Jak zwykle w Finlandii na poczatek, przed kolacja sauna - podobno najwieksza w Europie (ech Ci marketingowcy) - i tam wlasciwie sie zaczelo....prosto z sauny jakies 150m na golasa w sniegu po kolana do....przerebla....oj dzialo sie dzialo. A potem czas wcielic sie w prawdziwych ludzi sniegu i pokazac ze jestesmy prawdziwymi twardzielami...pierwsza noc w iglo juz za nami. I gdyby nie te super spiwory pewnie dzis nie pisalbym tych slow :). Zeby zobrazowac dramaturgie tych chwil warto dodac ze po przebudzenia na termometrze przy naszych iglo bylo -21 stopni...ha, ha cala Finlandia. Ale z drugiej stronu jestesmy przeciez 250 km za kolem polarnym wiec nie ma sie czemu dziwic. Dzis od rana cudne slonce co nie jest tutaj chyba az tak czeste.