Dzwonek w komorce przypomina ze czas zmierzyc sie z nowymi atrakcjami w kolejnym dniu. Zaczynamy od odwiedzin na farmie reniferow, ktore nie sa moze demonami predkosci, ale na pewno maja cos w sobie. Finowie traktuja renifery ze szczegolnym szacunkiem. Okazuje sie ze hodowca moze byc tylko rodowity Sam (dla niewtajemiczonych Sam lub Samka to rodowici mieszkancy polnocnej Finlandii / Laponi - bardzo nie lubia jak mowi sie do nich laponczycy). Czlowiek zawsze czego sie dowie. O reniferach mozna by opowiadac godzinami, ale jakby nie patrzec jestem wlascicielem prawa jazdy na kierowanie pojazdami z reniferami wiec w nastepne Swieta Bozego Narodzenia moge byc pomocny Swietemu Mikolajowi :). Z farmy reniferow przenosimy sie w miejsce gdzie czeka na nas juz 10 zaprzegow psow (nazwijmy je husky jednak de facto sa to rozne rasy). Czas ruszac. W kazdym zaprzegu po 7 psow ( w naszym 6) - jak sie okazuje nasze psy sa jednymi z najsilniejszych i trzeba caly czas hamowac, aby nie rozjechac tych co przed nami. Nie mija wiecej niz 2 km i...kraksa - zjechalismy z drogi i niestety nasz pojazd przewrocil sie razem ze mna i z moim kolega. Na szczescie psy nam nie uciekly - sa tak silne ze trzymajac sanie we dwojke nie bylismy w stanie ich utrzymac, wiec wlokly nas przez kilka metrow! Pedzac dalej po okolo 7km dotarlismy na piekne wzgorze, gdzie wypilismy ciepla herbate. W drodze powrotnej nie obylo sie bez wywrotek innych osad...
I tak mija nam kolejny dzien. Ja tu sie rozpisuje a moja sauna juz jest rozgrzana, czas chyba powoli wracac do pokoju. Czy wiecie ze na 5 mln mieszkancow Finlandii przypada okolo 1,5 mln saun? Naprawde niezli z nich twardziele. A moze by tak i u nas na wsi sprobowac zbudowac taka szopke? hm, moze warto sie zastanowic :)
Zapraszam do galerii - dzis byla wymarzona pogoda wiec milego ogladania!